Rozdział 5
- To tak. Mama jak widzisz dużo pracuje i dlatego jej nie ma w domu. Ponad dwa miesiące temu rozwiodła się z tatą. Tata ma nową rodzinę. Dużo młodszą narzeczoną, i za niedługo nowe dziecko. No i to tyle. - Uśmiechnęłam się. - Okej to teraz odpowiedz mi na moje poprzednie pytanie.
- Po śmierci Bartka, wyprowadziłem się z mamą by zacząć nowe życie. Tam, w Legnicy za dużo osób nam współczuło. To było przygnębiające. Poczułam się okropnie, że zadałam takie pytanie. Nigdy nie mogę dłużej pomyśleć, tylko od razu mówię. - Przepraszam. Teraz Ty. Możesz zadać mi najgorsze pytanie jakie chcesz, a ja Ci na nie odpowiem. - Chciałam się zrewanżować, po tym jak otworzył się przede mną. - Kim był Damian?
Perspektywa Jasia :
Odpowiedziałem na pytanie Martyny. Widziałem po jej minie, że poczuła się nieswojo. Chciała mi wynagrodzić to pytanie. Zaproponowała abym zadał jej coś na miarę jej pytania. Poczułem, że to jedyna okazja aby wypytać o Damiana. Bez zastanowienia wypowiedziałem te trzy słowa.
Perspektywa Martyny :
Gdy usłyszałam pytanie Jaśka zamurowało mnie. Nie sądziłam, że zapyta się o takie coś. Chwilę się wahałam. Moja twarz stężała. Chłopak musiał to wyczuć i szybko dodał.
- Jeśli nie chcesz to nie odpowiadaj. - Uśmiechnął się do mnie miło.
W mojej głowie kłębiły się różne myśli, między innymi takie żeby zrezygnować. Ale nie mogłam. Słowo się rzekło.
- Nie spokojnie. Obiecałam, że Ci odpowiem na każde pytanie jakie będziesz chciał. - odchrząknęłam, wzięłam kilka głębszych wdechów i zaczęłam. - To tak, trzy lata temu do mojej szkoły przyszli nowi uczniowie. Rodzeństwo, dziewczyna i chłopak. Dziewczyna, Julka była z mojego wieku, chłopak miał na imię Damian i był o rok starszy. Z Julką od pierwszego dnia złapałyśmy nić porozumienia. Zaczęłyśmy razem siedzieć w ławce, odrabiać zadania i nocować u siebie. Zostałyśmy najlepszymi przyjaciółkami . Jej brat także szybko za kumplował się z chłopakami. Dla mnie był bardzo miły i życzliwy, traktowałam go jak brata. Julka po dwóch latach chodzenia do naszej szkoły znalazła sobie drugą połówkę i postanowiła, że mi także przydałby się chłopak abym nie czuła się samotnie. Tym chłopakiem miał być jej brat. Pewnego dnia jej się to udało. Zaczęłam się z nim spotykać. Byliśmy ze sobą ponad rok. W dzień naszej rocznicy Damian oznajmił mi, że musi wyjechać z Julką i rodzicami do Warszawy, bo tam dostał pracę ich tata. Powiedział też, że przestał mnie kochać. To był dla mnie cios. Stracić chłopaka i swoją najlepszą przyjaciółkę. W ciągu dwóch tygodni wyjechali. - Czułam, że się rozklejam. Mimo wszystko powstrzymywałam łzy. - A najgorsze jest to że minęło już dwa miesiące, a ja ich oboje kocham. - Nie wytrzymałam i wybuchnęłam płaczem. Już drugi raz w tym dniu.
Perspektywa Jasia:
Widziałem jak powoli pierwsza łza spływa po policzku Martyny. Na jednej się nie skończyło. Wybuchła płaczem, próbowała go stłumić. Nie mogłem na to patrzeć, wstałem i po nie całej sekundzie przytulałem dziewczynę. Wtuliła się we mnie. Już nie tłumiła szlochu. Nie odzywałem się, chciałem dać jej chwilę czasu. Gdy ochłonęła, postanowiłem się odezwać.
- Przepraszam. Nie chciałem. Nie chciałem, żebyś przeze mnie płakała. Po prostu zastanawiałem się nad tym dlaczego płakałaś, gdy poszedłem się przebrać.
- Sssłyszałeś ? - Jej oczy były nadal zaszklone.
-Tak...
Perspektywa Martyny :
- Tak... - Myślałam, że zapadnę się pod ziemię. Czułam się jak debilka.
- Przepraszam. - Spuściłam wzrok.
- Nie masz przecież za co przepraszać. Łzy nie są niczym złym. - Uśmiechnął się do mnie. Miał coś jeszcze powiedzieć, gdy nagle rozległ się dźwięk telefonu Jasia.
- Przepraszam. - Rzucił i wyszedł z pokoju. Popatrzyłam do lusterka i zauważyłam, że mam cały tusz do rzęs na policzkach. Wytarłam ręką policzek, zamiast wytrzeć smugi roztarłam je jeszcze bardziej. Muszę wyjść do łazienki, aby dobrze wytrzeć twarz. Podeszłam do drzwi i usłyszałam podniesiony głos Jasia.
- Co zrobiłaś ? ..... No dobrze, już jadę.
Odeszłam od drzwi, aby nie wydawało się że podsłuchuję. Ledwo dokuśtykałam do łóżka, a już otworzyły się drzwi do mojego pokoju.
- Martynka słuchaj muszę jechać do domu bo moja mama coś narobiła. - Miał zdenerwowaną minę.
- Okej. Jedź - Uśmiechnęłam się lekko. Wstałam i chciałam zejść za nim, lecz widząc moją nogę Jasiek wpadł na kolejny "świetny" pomysł. Jego ręka wylądowała pod moim udem i już mnie niósł na dół.
- Jasiek... Jestem ciężka. Dałabym sobie radę sama.
- Jesteś leciutka, może byś sobie dała radę, ale długo Ci to schodzi. - Uśmiechnął się zadziornie. - Tak poza tym to kiedy masz kontrole? - Spojrzał na moją nogę.
- Za dwa dni. - Uśmiechnęłam się.
-Okej, to przyjadę po Ciebie i pojedziemy razem. - Miałam się nie zgodzić, lecz wyprzedził mnie. - I nawet nie próbuj się sprzeciwiać. W końcu " jestem Twoim dobrym bratem ".
- No ok, braciszku. - Jaś delikatnie postawił mnie na podłogę.
- Dobra to ja lecę. Pa. - Musnął mnie delikatnie w policzek. Wyszedł, a ja stałam w miejscu, dotknęłam ręką policzka. Czuję, że coś się zmieniło, mam nowego przyjaciela.
-----
Wybaczcie, że tak długo mnie nie było. Miałam małe zamieszanie przez ten tydzień. Sprawdziany, kartkówki , musiałam napisać rozprawkę na 1,5 strony z historii i opis obrazu z polaka. Jeszcze przez kilka dni nie miałam dostępu do internetu przez remont.
Postaram się dodać dwa rozdziały w tym tygodniu, lecz to będzie trudne.
Jeśli macie jakieś pytania wchodźcie na aska :) http://ask.fm/Alexi155 ~ Alexii :)
- Przepraszam. Nie chciałem. Nie chciałem, żebyś przeze mnie płakała. Po prostu zastanawiałem się nad tym dlaczego płakałaś, gdy poszedłem się przebrać.
- Sssłyszałeś ? - Jej oczy były nadal zaszklone.
-Tak...
Perspektywa Martyny :
- Tak... - Myślałam, że zapadnę się pod ziemię. Czułam się jak debilka.
- Przepraszam. - Spuściłam wzrok.
- Nie masz przecież za co przepraszać. Łzy nie są niczym złym. - Uśmiechnął się do mnie. Miał coś jeszcze powiedzieć, gdy nagle rozległ się dźwięk telefonu Jasia.
- Przepraszam. - Rzucił i wyszedł z pokoju. Popatrzyłam do lusterka i zauważyłam, że mam cały tusz do rzęs na policzkach. Wytarłam ręką policzek, zamiast wytrzeć smugi roztarłam je jeszcze bardziej. Muszę wyjść do łazienki, aby dobrze wytrzeć twarz. Podeszłam do drzwi i usłyszałam podniesiony głos Jasia.
- Co zrobiłaś ? ..... No dobrze, już jadę.
Odeszłam od drzwi, aby nie wydawało się że podsłuchuję. Ledwo dokuśtykałam do łóżka, a już otworzyły się drzwi do mojego pokoju.
- Martynka słuchaj muszę jechać do domu bo moja mama coś narobiła. - Miał zdenerwowaną minę.
- Okej. Jedź - Uśmiechnęłam się lekko. Wstałam i chciałam zejść za nim, lecz widząc moją nogę Jasiek wpadł na kolejny "świetny" pomysł. Jego ręka wylądowała pod moim udem i już mnie niósł na dół.
- Jasiek... Jestem ciężka. Dałabym sobie radę sama.
- Jesteś leciutka, może byś sobie dała radę, ale długo Ci to schodzi. - Uśmiechnął się zadziornie. - Tak poza tym to kiedy masz kontrole? - Spojrzał na moją nogę.
- Za dwa dni. - Uśmiechnęłam się.
-Okej, to przyjadę po Ciebie i pojedziemy razem. - Miałam się nie zgodzić, lecz wyprzedził mnie. - I nawet nie próbuj się sprzeciwiać. W końcu " jestem Twoim dobrym bratem ".
- No ok, braciszku. - Jaś delikatnie postawił mnie na podłogę.
- Dobra to ja lecę. Pa. - Musnął mnie delikatnie w policzek. Wyszedł, a ja stałam w miejscu, dotknęłam ręką policzka. Czuję, że coś się zmieniło, mam nowego przyjaciela.
-----
Wybaczcie, że tak długo mnie nie było. Miałam małe zamieszanie przez ten tydzień. Sprawdziany, kartkówki , musiałam napisać rozprawkę na 1,5 strony z historii i opis obrazu z polaka. Jeszcze przez kilka dni nie miałam dostępu do internetu przez remont.
Postaram się dodać dwa rozdziały w tym tygodniu, lecz to będzie trudne.
Jeśli macie jakieś pytania wchodźcie na aska :) http://ask.fm/Alexi155 ~ Alexii :)
Uroczeee aaaaa! :D
OdpowiedzUsuńDziewczyna, Natalie jest bita przez ojca. Nie ma przyjaciół i musi pracować w klubie nocnym. Pewniej nocy poznaje chłopaka, który ratuje ją. Co z tego wyniknie? Zapraszam. https://www.wattpad.com/myworks/47562518-hug-me-niall-horan
Wiem, że nie na temat
OdpowiedzUsuńMyślałam, że tylko moja klasa musi pisać opisy obrazów
Supidupi rozdział
Pozdrawiam