piątek, 4 grudnia 2015

Rozdział KOŃCOWY


-Martyna, mogłabyś otworzyć? - Zapytała łagodnym tonem Blanka. 
-Okej.- Odparłam obojętnie i ruszyłam do drzwi. 
Otworzyłam je szybko, prawie uderzając jej brata w nos. On popatrzył się na mnie zdziwieniem...
Każdego mogłam się spodziewać, ale nie jego. Przede mną stał Kamil. Tak ten Kamil ze szkoły, na którego wpadłam i który uderzył mnie drzwiami... 

- Dziewczyno, uważaj. Wiem, że raz dostałaś ode mnie, ale  nie musisz mi oddawać. - Uśmiechnął się głupkowato. 
-Ty jesteś bratem Blanki? - stałam jak zahipnotyzowana.  On tylko ruszył ramionami.
-No niby, przynajmniej tak od zawsze rodzice mi mówili. - Odparł głupkowato. - A Ty to... ? 
-Jestem...- tu musiałam się zatrzymać. - Córką jej partnera. - Nie wiem jak zdołałam powiedzieć te słowa. Przecież ja się na to nie zgadzałam, na tą całą szopkę, udawanie cudownej rodzinki...
-No popatrz jaki zbieg okoliczności.- Powiedział. Wyminął mnie spokojnie. Ja tylko zamknęłam za nim drzwi nic nie mówiąc. Nie wiem czy to dobry zbieg okoliczności. Chłopak wszedł do jadalni, uściskał dłoń mojego ojca, a Blankę ucałował. 
-Gdzie Bartuś? - To zdanie padło pierwsze. 
-W łóżeczku, leży. - Blanka wskazała na małego. On podszedł i z radością uściskał siostrzeńca.
Przewróciłam tylko oczami, jakie to żałosne. Usiadłam przy stole, wszyscy natychmiast zrobili to co ja. Kolacja przebiegała w dziwnej atmosferze. Ojciec rozmawiał z Kamilem jak z bratem, na luzie bez problemu. Nie wiem czy ja dałabym radę tak rozmawiać.
-Martyna podasz mi chleb? - Blanka oderwała mnie od myśli . Z najmniejszą obojętnością podałam jej chleb. 
-Dziękuję.-Uśmiechnęła się. - Nic nie odpowiadając kiwnęłam głową.
-Co Ty taka milcząca? - Zapytał tata.
-Nie mam nastroju do rozmowy. -Przewróciłam oczami jedyną rzeczą jaką teraz pragnę to wrócenie do łóżka...


Jak widzicie zaczęłam pisać, lecz nie mam pomysłu na kolejną część. Przez długi okres czasu myślałam o blogu, lecz jakoś nie mam weny, może nie weny lecz za bardzo zamieszałam. Sama powoli w tym się gubię. Pisząc rozmyślam nad tym, że może lepsze byłoby jakiś nowy początek, nowi bohaterowie (zostawiając oczywiście Jaśka)... Mam kilka pomysłów, gdybym mogła wszystko zacząć od nowa byłoby naprawdę prościej... 
Przykro mi ale, ale jakoś nie mogę o tym pisać... Może jestem zbyt fatalna do tego, nie wiem. 
Wybaczcie :'(