Rozdział 1
Był sierpniowy słoneczny poranek . Słońce wpadało przez okno do mojego pokoju . Od pewnego czasu nie mogę dobrze spać. Może to przez rozwód rodziców lub wyprowadzkę Julki i Damiana . W moim życiu dużo się zmieniło odkąd ich poznałam . Postanowiłam wstać z łóżka i pójść pobiegać . Napisałam jeszcze mamie wiadomość żeby się nie martwiła jak wstanie . Założyłam słuchawki i wybiegłam . Pierwsze metry przebiegłam spokojnie , gdy włączyła mi się następna piosenka.
Był to utwór przy którym się poznaliśmy , nasz ulubiony utwór. Łzy zaczęły podchodzić mi do oczu , nie widziałam gdzie biegnę , przewróciłam się. Usłyszałam pisk opon i poczułam straszny ból w prawej nodze. Próbowałam wstać ale trudno mi to szło.
-Ej wszystko w porządku ? - Usłyszałam głos za pleców.
Odwróciłam głowę i zauważyłam dość przystojnego chłopaka. Wyglądał dość młodo na około 15 , 16 lat . Miał włosy odcieniu czekolady , oczy brązowe oraz charakteryzujące pieprzyki na policzku dające mu uroku. Siedziałam na chodniku z głupią miną. Chyba go to rozśmieszyło bo pomimo powagi na twarzy oczy miał wesołe.
- Wszystko w początku ? - Powtórzył pytanie.
-Eee no tak ... to znaczy ... boli mnie noga i nie mogę wstać .
- Pomogę Ci - Uśmiechnął się przyjaźnie.
Poczułam ręce na swoich biodrach. Od razu stałam ale z pomocą. Na mojej twarzy pojawił się rumieniec. Puścił mnie a ja poczułam duży ból. Poleciałam na niego i zatrzymałam się na jego torsie. Moje policzki w tym momencie stały się purpurowe. On nie wytrzymał i wybuchnął śmiechem.
- Znamy się od niecałych pięciu minut a ty na mnie tak lecisz. - Powiedział przez co zrobiło mi się wstyd.
- My za bardzo się nie znamy. - Odparłam.
- To się poznamy - Wybuchł jeszcze większym śmiechem. Jak tak się rechotał zauważyłam u niego aparat na zębach.
- Jestem Janek , mam prawie 19 lat , przeprowadziłem się z Legnicy ponad miesiąc temu. Wystarczająco jak na pierwsze spotkanie ? No to teraz twoja kolej. - Dodał ciągle się śmiejąc.
- 19 lat ? Przecież. - Miałam otwartą buzię co jeszcze bardziej rozśmieszyło Jaśka. - Nie wierzę.
- Mam ci pokazać dowód żebyś uwierzyła ?
- Tak.
Wyciągnął dowód i podał mi go. Hmm Jan Dąbrowski. Data urodzenia 29. 09. 1996 r. Nie kłamał. Oddałam mu dokument i sprostowałam.
- Przepraszam ale no wiesz ... wyglądasz na młodszego ode mnie.
- Wiem, nie tobie pierwszej daję swój dowód.
Gdyby było to jeszcze możliwe zarumieniłabym się jeszcze bardziej ,gdy spostrzegłam że stoję nadal oparta o jego tors. On też to zauważył i delikatnie się speszył. Odsunęłam się od niego i poczułam duży ból. Skrzywiłam się co on zauważył.
- Bardzo cie boli ? - zapytał
- Jak cholera.
-Jedziemy w takim razie do szpitala. Choć tam mam auto.
- Spoko poradzę sobie sama.
- Wątpię . Pomogę ci.
Oparłam się o niego i zanim się spostrzegłam już odpalał auto.
-Tak w ogóle to mam na imię Martyna.
- A coś więcej ? - zauważyłam lekki uśmiech na jego twarzy - No wiesz ja Tobie powiedziałem przynajmniej ile mam lat.
-17.
- Tyle ?
- Powiedziałam tyle ile ty - Wystawiłam mu język.
- Okej. Będziemy mieli jeszcze dużo czasu żeby się poznać.
Godzinę później :
Zadzwoniłam do mamy ,ale nie odbierała. Pewnie już wyszła do pracy. Mam złamaną nogę , założyli mi gips. Nie mogłam wyjść bez mamy bo nie jestem pełnoletnia więc Jasiek skłamał że jest moim bratem. Powiedział że mnie podwiezie do domu , a ja nie miałam wyjścia bo zagroził że powie prawdę w recepcji i musiałabym tu siedzieć do wieczora. Przez całą drogę rozmawialiśmy. Jest on bardzo wesoły , miło mi się z nim rozmawia. Zaprosiłam go do siebie ,ale nie mógł wejść bo musiał coś załatwić. Kazał dać mi swój numer tak na wszelki wypadek. Pożegnałam się z nim i poszłam do domu.
Dostałam kule ,więc z ich pomocą doczołgałam się do łóżka. Nie minęło pięć minut , a ja już spałam.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
To pierwszy rozdział . Mam nadzieję , że się Wam spodoba . Proszę was o komentarze jeśli Wam się podoba i jeśli nie :) Przyjmuję najgorsze opinie. Nie mam zbyt talentu do pisania ale chcę spróbować swojej siły.
(Ps .Wybaczcie mi za błędy, ale mam dysleksję )
Jejuniu <3
OdpowiedzUsuńSuper piszesz!! ❤ Podoba mi się to opowiadanie ❤✌ Nie przejmuj się dysleksją, bo nie popełniasz aż tak dużo błędów :) Czekam na kolejny rozdział i mam nadzieję, ze z nogą Martyny bedzie wszystko ok ❤✌
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to opowiadanie<3
OdpowiedzUsuńZajefajne!!!!! Świetne!
OdpowiedzUsuńDziewczyna, Natalie jest bita przez ojca. Nie ma przyjaciół i musi pracować w klubie nocnym. Pewniej nocy poznaje chłopaka, który ratuje ją. Co z tego wyniknie? Zapraszam. https://www.wattpad.com/myworks/47562518-hug-me-niall-horan